Cavalier King Charles Spaniel – uroczy pies dla każdego
Cavalier King Charles Spaniel to rasa, która od lat cieszy się ogromną popularnością. Te urocze, przyjazne i łagodne psy są doskonałymi towarzyszami zarówno dla rodzin z dziećmi, jak i osób starszych. Zanim jednak zdecydujesz się na zakup szczeniaka, warto dowiedzieć się więcej o tej rasie. Przeczytaj o jej potrzebach oraz o tym, jak najlepiej przygotować się na przyjęcie nowego członka rodziny.
Podstawowe Informacje o rasie Cavalier King Charles Spaniel:
Jest to rasa psów małych, o wadze 6-8,5 kg, a wysokości do 33 cm. Należy do grupy FCI psów ozdobnych i towarzystwa. Cavaliery występują w 4 rodzajach umaszczenia: Blenheim (rudo-białe), Ruby (rude), Tan (czarne podpalane) i Tricolor (czarne podpalane z białymi znaczeniami). Bardzo szczegółowe informacje, dotyczące między innymi wzorowej budowy anatomicznej, ruchu itp znajdziesz we wzorcu rasy Cavalier King Charles Spaniel opracowanym przez FCI.
Historia rasy:
Historia cavalier king charles spaniela sięga XVI wieku, kiedy to długouche spaniele były ulubieńcami angielskiej arystokracji. Szczególną sympatią darzył je Karol II Stuart, który podobno nie rozstawał się ze swoimi psami. Nadał im też specjalne przywileje, pozwalając wchodzić nawet do parlamentu.
W kolejnych stuleciach moda zmieniła wygląd rasy – krzyżowano ją z mopsami i pekińczykami, uzyskując krótsze kufy i bardziej okrągłe głowy. W efekcie oryginalny typ cavaliera niemal zniknął. Dopiero w latach 20. XX wieku Amerykanin Roswell Eldridge postanowił odtworzyć pierwotny wygląd psów znanych z XVII-wiecznych portretów. W 1945 roku British Kennel Club oficjalnie uznał cavalier king charles spaniela jako odrębną rasę.
Do Polski pierwsze cavaliery trafiły w latach 70., a pierwsze polskie szczenięta urodziły się w 1981 roku. Dziś rasa ta cieszy się ogromną popularnością jako pies rodzinny i towarzysz o łagodnym usposobieniu.
Cavalier King Charles Spaniel – okiem Hodowcy z Flying Ears on Board FCI Kennel, Moniki Bajer
W rozmowie z Moniką Bajer z hodowli cavalierów Flying Ears on Board FCI kennel, porozmawiałyśmy o rasie. Przeczytajcie jak to wszystko wygląda w praktyce.
1. Dlaczego zdecydowaliście się właśnie na tę rasę?
Cavalier miał się stać moim pierwszym, „samodzielnym” – poza domem rodzinnym psem. Robiłam researche, szukałam, czytałam, myślałam. Brałam pod uwagę jeszcze samoyeda. Nie ukrywam, że eliminacja ras odbyła się w aspektach wizualnych. Przede wszystkim pies miał być moim kompanem. Miał móc pójść ze mną w większość miejsc, a później stwierdziłam, że przecież kocham podróżować. Więc gabaryty muszą pozwolić też na ewentualne loty ze mną. I w ten sposób samojed został wykluczony z „moich typów”. Doszła jeszcze charakterystyka rasy i pewne cechy usposobienia – nie do końca wpisujące się w mój tryb życia. Tak więc cavalier poza wyglądem, usposobieniem, umiejętności dostosowania się do każdych warunków. Dziewczyny raz w roku jeżdżą z nami pod namioty, na dziko. Byłam przekonana, że tworząc naszą więź będę chciała ją umacniać próbując ćwiczyć wspólnie jakieś sporty. Przecież cavaliery kochają tego rodzaju aktywności! Wiedziałam też, że mój przyszły dom będzie pełen zwierząt. Dziewczyny potrafią dogadać się z każdym.
2. Jak wyglądały początki hodowli?
Hodowlę miała zapoczątkować nasza pierwsza Milcia – Vanessa Górska Fantazja FCI. Niestety bardzo szybko musiałyśmy się pożegnać, co było dla nas niesamowitym ciosem. Zaczęliśmy poszukiwania Milusi 2. W niedługim czasie znaleźliśmy ideał, który patrzył na nas tym samym wzrokiem i wiedzieliśmy, że musi być nasza. No i pojechaliśmy po łaciate szczęście na Śląsk i świat znów nabrał barw, później spotkania, szkolenia i łapki na wystawach. Z lekką dozą niepewności, w nieznane, nie od samego początku było „łatwo”, ale wytrwałyśmy! Od razu sobie powiedzieliśmy – marzenie marzeniem, ale nigdy nic na siłę, jeśli nie będzie jej się podobać. Nie będziemy jeździć na wystawy – ona jest naszym priorytetem. Ale tak się stało, że ona to kocha. Ona wchodzi na ring i płynie. I się zaczęło – jeżdżenie, sukcesy, nowe doświadczenia. Później badania. Milcia okazała się nosicielką „dzikiego genu” n/mmvd – przez co nie posiadamy się z radości, bo jest to ogromna przyszłość dla rasy! W międzyczasie pojawiła się w domu czarna iskierka – Kama, która jeśli dobrze pójdzie zdrowotnie „zasili szeregi” naszej hodowli. Póki co błyszczy na wystawach i cieszy niesamowicie serducha, bo jest kosmicznie pociesznym psem.
3. Jakie są Wasze psy?
Milcia – oaza spokoju, niesamowicie wpatrzona w człowieka. Potrafi spojrzeniem powiedzieć wszystko, odkąd się pojawiła mamy kłótnie wśród znajomych i rodziny kto ma z nią zostać na wypadek naszego wyjazdu. Kocha wszelkie aktywności z człowiekiem, tulić się i jedzonko – i tutaj musimy ją lekko temperować. Ma bardzo dobry węch i kocha węszyć, więc zaraz zaczynamy wspólnie nosework.
Kamisia – wulkan energii, bardzo szybka we wszystkim co robi, (ale ma po kim – tata jest kilkukrotnym mistrzem agility. Kamisia też stawia pierwsze kroki w tym sporcie). Jest też ogromnym tulisiem. Żeby się przytulić gdyby mogła weszłaby na głowę. Jest bardzo pociesznym psem i pierwsze opisy z wystaw brzmiały mniej więcej tak „wesoły pies” „o wesołym usposobieniu” „pocieszne stworzenie”
4. Co Cavaliery lubią najbardziej?
CZŁOWIEKA – bez dwóch zdań. Później jedzenie, przytulanie, mizianie brzuszków, treningi, smaczki krewetkowe.
5. Jak przygotować się do przyjęcia w nowym domu cavaliera?
W zasadzie tak jak na każdego psa – kupić książki, znaleźć artykuły o rasie, zajrzeć na forum cavalierworld, poczytać przede wszystkim o chorobach, żeby wiedzieć na co w najgorszym przypadku się przygotować.
Na początek usunąć wszystkie „przeszkody” na podłodze i w zasięgu malucha dla bezpieczeństwa. Zaplanować bezpieczne trasy na pierwsze spacery, zaopatrzyć w odpowiednie akcesoria do pielęgnacji, zabawki i artykuły do aktywności i treningów z psem – tutaj warto rozmawiać ze swoim hodowcą.
Po pierwsze część dostaniecie na pewno w wyprawce, po drugie on najlepiej powie Wam z doświadczenia i tego co aktualnie w danym miocie się sprawdziło.
6. W co powinien zaopatrzyć się nowy właściciel pieska tej rasy, żeby dobrze się przygotować na nowego członka rodziny?
Przede wszystkim w cierpliwość. Tego wymaga każdy szczeniak, dobrze też mieć na początku więcej czasu, więc praca zdalna lub urlop zdecydowanie ułatwią Wasze początki.
7. Na co zwrócić uwagę kupując Cavaliera? Jakieś rady dla osób, które dopiero zaczynają się rozglądać?
Przede wszystkim wybór hodowli – FCI, ZKwP. Są listy hodowli na cavalierworld czy bezpośrednio na stronie zkwp ogłoszenia o sprzedaży szczeniąt, ale wkrótce – wielkie ułatwienie – powstanie platforma zrzeszająca wszystkie hodowle FCI. Zabezpiecza transakcje dzięki pracy naszych wspaniałych, cavalierowych hodowców.
Patrzcie też na badania. Ważne żeby obydwoje rodziców je mieli – podstawy to oczy, serce, rzepki, badania genetyczne, rezonans magnetyczny. Nie są one obowiązkowe dla rasy, ale dobrze je mieć.
Aktualnie bardzo wartościowym badaniem jest także badanie na obecność „dzikiego genu” N/MMVD – widzimy w nim olbrzymią przyszłość/przełom dla rasy. Szacuje się, że jedynie 3-5% cavalierów go posiada – częściej spotykany u jednomaściuchów. Pytajcie też potencjalną hodowlę, którą jesteście zainteresowani na pewno powiedzą Wam więcej o tym jakie badania i dlaczego zostały (lub nie) wykonane.
Dla mnie przy wyborze hodowli bardzo ważne są też social media – cenię sobie taką „przejrzystość” to, że widzę codzienne „zabiegi” czy aktywności ze szczeniętami, a nie jedynie pozowane zdjęcia typowo pod sprzedaż od fotografa.
Kolejnym ważnym aspektem jest możliwość wizyty w hodowli, odwiedzenia szczeniąt. Nawet jeszcze przed pojawieniem się miotu zobaczenie warunków, w jakich będą miały się wychowywać. Ważna radą – choć ciężką do „wykonania” jest to, by nie zakochiwać się w zdjęciu! Nie zabierajcie psa, w którym się „zakochaliście” ze zdjęcia, jeśli na miejscu coś Wam nie odpowiada. Warunki, hodowca, czy samo szczenię. Znam wiele Waszych historii, gdzie mimo, że zyskaliście wspaniałego przyjaciela drugi raz nie zdecydowałybyście się wziąć z takiego miejsca. Np. z powodu problemów, które pojawiły się w późniejszym okresie rozwoju szczenięcia.
Dla nas olbrzymie znaczenie ma też kontakt z hodowcą, w miarę możliwości regularny. Zastrzegajcie też sobie, proście o rozmowę telefoniczną/wideo. Na prawdę to gamechanger dla obu stron. Zupełnie inaczej można wszystko ocenić – sama wiem ile osób byśmy „skreślili”, gdyby nie rozmowa. Daje Wam ona też możliwość zobaczenia na żywo „codzienności” maluchów, gdzie się znajdują, a także „zyskujecie” w oczach hodowcy. Obydwoje możecie bardziej obiektywnie ocenić siebie nawzajem podczas takiego połączenia.
8. Jakie badania powinni mieć zrobione rodzice i szczenięta?
Rodzice j.w. – rzepki, oczy, serce, badania genetyczne. Szczenięta – w okresie, gdy przebywają w hodowli zazwyczaj nie wykonuje się badań – poza obligatoryjnymi szczepieniami, natomiast zawsze możecie poprosić hodowcę i ustalić z nim, jeśli byście chcieli jakieś wykonać przed odbiorem.
9. Czy są jakieś zalecenia zdrowotne, których profilaktycznie powinien trzymać się opiekun cavaliera?
Tak, ze względu na potencjalne problemy sercowe – mniej więcej co roku kontrolować, czy nic się nie pogorszyło. Myć ząbki, aby nie dopuścić do nagromadzenia się kamienia i później niepotrzebnego usypiania do jego usuwania.
10. Jakie naprawdę są cavisie w życiu, okiem hodowcy?
Dokładnie takie jak w charakterystyce. Czułe, delikatne, wierne, niesamowicie wpatrzone w człowieka, ogromnie wdzięczne za jego obecność i wspólny czas, oddane i radosne. Pójdą za Tobą wszędzie.
11. Dla kogo jest to pies? Dla kogo na pewno nie jest to dobry wybór?
Właściwie dla każdego. Każdego kto gotów jest przyjąć lawinę miłości, każdego, kto zapewni dużo wspólnego czasu – cavaliery nie przepadają za długim, samotnym oczekiwaniem na właściciela.
Osobiście uważam, wbrew krążącemu przekonaniu, że nie jest to pies dla małych dzieci. Dlatego podzielam zdanie wielu hodowców, który nie oddają cavalierów do rodzin z małymi dziećmi czy też pytają pary o plany rodzinne. Moim zdaniem – najpierw pies, potem dziecko. Chyba, że rodzina posiada już duże, świadome, przygotowane na obecność zwierzęcia w domu dziecko.